RTCN w Żółwieńcu- 2 edycja.
d a n e w y j a z d u
39.90 km
0.50 km teren
01:53 h
Pr.śr.:21.19 km/h
Pr.max:36.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Wreszcie po tygodniu wietrznej aury pogoda się ustabilizowała i zachęciła do aktywnego spędzenia czasu. Wiatr się znacznie uspokoił, a w słońcu temperatura sięgała 18 kresek.
Postanowiłem się znów wybrać do Żółwieńca, żeby jeszcze raz popatrzeć z bliska na maszt. Tym razem podjechałem pod samą bramę, Szkoda, że nie ma możłiwości wejścia na teren.
Ledwo widać czubek konstrukcji.
Miałem już zawrócić, ale że dalej tą drogą nigdy nie jechałem to pomyślałem, że pojadę kawałek i zobaczę dokąd ona prowadzi. Jechałem i jechałem, po drodze trafił się stromy zjazd ( nachylenie na prawdę było spore). Dojechałem do mostu. Dalej się asfalt urwał to żem zawrócił i pognał do domu.
Wyścig ze skuterem.
d a n e w y j a z d u
5.49 km
0.00 km teren
00:16 h
Pr.śr.:20.59 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Ciekawe gdy mój licznik wskazywał 30 km/h prędkościomierz skutera pokazywał 45 na godzinę.
Do hiper
d a n e w y j a z d u
16.20 km
0.00 km teren
00:47 h
Pr.śr.:20.68 km/h
Pr.max:38.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Zatrzymałem się po przejechaniu jakichś 800 metrów w celu podniesienia siodełka. Rezultat był niesamowity. Jechało się o wiele lepiej. Czułem jakbym miał więcej siły. Średnnia na połowie dystansu powyżej 25 km/h. Tragedią okazał się powrót, gdzie bardzo mocno wiało. Prędkość przelotowa wahała się między 15, a 19 km/h.
.
d a n e w y j a z d u
2.97 km
0.00 km teren
00:09 h
Pr.śr.:19.80 km/h
Pr.max:31.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Na ratunek Grzegorzowi
d a n e w y j a z d u
6.89 km
0.00 km teren
00:37 h
Pr.śr.:11.17 km/h
Pr.max:29.40 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Poprosił mnie, żebym wsiadł na rower i podjechał po niego. Pechowo nie miał żadnego autobusu, a żeby odciążyć go od marszu wziąłem plecak na bagażnik i jechałem w drodze powrotnej tempie jego marszu.
9 stopni.
d a n e w y j a z d u
6.92 km
0.00 km teren
00:21 h
Pr.śr.:19.77 km/h
Pr.max:39.60 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Wyszedłem na rower po 16. Miałem dzisiaj nie wychodzić, ale dziś była świetna pogoda.
Zabawa z makro
Źle wyczułem intencje samowyzwalacza. Nistety dubel nie był możliwy, bo bateria padła.
"Tumidaj"
d a n e w y j a z d u
68.73 km
1.00 km teren
03:35 h
Pr.śr.:19.18 km/h
Pr.max:34.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Zza okna wydawało się, że wiatru jako takiego nie ma. Szybko się okazało, że byłem w błędzie. Na dodatek prawie całą trasę pod wiatr. W Kleczewie musiałem nadłożyć, ponieważ dorga którą sobie wytyczyłem była zamknięta, a raczej nie istniała z powodu odkrywki kopalnii.
W oddali widać kominy elektrowni. W późniejszym czasie całkiem blisko obok nich przejeżdźałem
Tutaj makieta kopalni. Wystawiona jest w muzeum w Gosławicach, w której byłem wczoraj.
Siemens jak widać produkował nie tylko telefony.
No i wspomniana wcześniej wieś.
Dodaję ten wpis i coś czuję, że gardło lekko boli. Trzeba było się cieplej ubrać.
Styka, trzeba się napić ciepłej herbaty.
Na chwilę wieczorem
d a n e w y j a z d u
2.25 km
0.00 km teren
00:07 h
Pr.śr.:19.29 km/h
Pr.max:31.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Do parku Chopina+ najstarszy znak drogowy w Europie.
d a n e w y j a z d u
29.78 km
0.00 km teren
01:40 h
Pr.śr.:17.87 km/h
Pr.max:46.20 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Dzisiaj miałem cały wolny dzień, pogoda była doskonała. Najpierw na stacje bp podpompować koła. Potem nową przeprawą do parku Chopina.
Słup milowy
Gpsa włączyłem później, żeby sprawdzić jak sobie radzi aplikacja Trekbuddy.
<a href="" title="GPSies - Park Chopina"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - Park Chopina" /></a>
W drodze powrotnej napotkałem dość duży korek spowodowany remontem drogi. Samochodziarze stali, a ja ich z prawej ;]. Jeden kierowca uchylił okno i słyszę " zjedź na pobocze, bo cię przejadą" mogło by w tym być ziarno prawdy, bo później auta mijały mnie o centymetry, a najgorszy był kierowca tira... Nie mógł mnie wyprzedzić to zaczął trąbić. Większy to ma większe prawa na szosie, wiadomo...
Po mału do celu. Wreszcie!
d a n e w y j a z d u
100.30 km
25.00 km teren
05:39 h
Pr.śr.:17.75 km/h
Pr.max:41.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
W końcu upragnione 100 kilometrów. Myślałem, że dziś nie wyjdę na rower, bo stale musiałem być na miejscu. Pojechałem między innymi na Chorzeń, Kazimierz Biskupi, potem parę kółek po mieście, na jakąś wioskę za autostradą ( chyba krągola), Laskówiec, Izabelin. Gdy miałem na liczniku 60 km postanowiłem, że zrobię dziś te 100 km. Pogoda była świetna, ale właśnie koszmar zaczął się w tym momencie. Robił się wieczór i przez dwie godziny zmagałem się z chmarą owadów. Nie raz wjeżdżałem w takie roje, że aż było słychać jak się odbijają ode mnie. Co chwila musiałem się odtrzepywać, bo na rękach i nogach miałem malutkie owady wrrrr.
Zdjęcia potem.
PS. Jako, że wcześniej nie prowadziłem statystyk, uznaję to za mój rekord;]