Maj, 2011
Dystans całkowity: | 331.09 km (w terenie 20.00 km; 6.04%) |
Czas w ruchu: | 14:37 |
Średnia prędkość: | 22.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.60 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 33.11 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Konin - Powidz - Konin
d a n e w y j a z d u
112.52 km
1.50 km teren
04:58 h
Pr.śr.:22.66 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
1 czerwca chciałem jechać rowerem na lotnisko w Powidzu, ale znajomi również chcą obejrzeć z bliska sprzęt wojskowy to ustaliliśmy, że pojedziemy tam samochodem. Wobec tego ja odczuwając niedosyt postanowiłem tę trasę odbyć dzisiaj. Sprawdzałem prognozy przed wyjazdem i wiatr miał być słaby, ale coś im sie nie sprawdziło, bo jechało sie dosyć ciężko. W Budzisławiu przekonałem się jak bardzo pozory mogą mylić. Przez jezdnię chciał przebiec mały spłoszony pies. Szybko się cofnął gdy mnie zobaczył. Zawołałem do niego piszczotliwym tonem, a ten jak wściekły ruszył za mną! Może mu sie nie spodobało jak sie do niego zwróciłem ( Ziutek) Na jego nieszczęście szybko sie oddaliłem i po kilkunastu metrach zrezygnował z gonitwy.
Za Adamowem wyprzedził mnie koleś jadący na jakimś starym motorze. Korzystjąc z okazji przycisnąłem i usiadłem mu na kole. Później był długi podjazd to zrezygnowałem z tunelu na rzecz uzupełnienia płynów.
Ani sie obejrzałem i byłem już w Powidzu.
Tuż przed tym znakiem zauważyłem tajemnicze "kręgi" w zbożu. Czyżby przybysze z innej planety chceli zostawić jakąś informację? ;p
Na trasie nie brakowało szaleńców, którzy za wszelką cenę chcą być przede mną. Mimo, że z naprzeciwka jechał samochód, koleś z Volvo grzał ponad 100 i fuksem się zmieścił, aż nim zabujało. Później (być może) poniosła mnie wyobraźnia. Otóź z na przeciwka jechał TIR, który nie posiadał reflektora i miał wyłamaną atrapę. Pierwsza myśl jaka przeszła mi przez głowę to, że potrącił jakiegoś rowerzystę i zwiał...
W Powidzu odpocząłem sobie na rynku.
Zjadłem dwie kanapki, ale nie sam. Przyszły do mnie dwa psy. Podzieliłem się tym co miałem po czym ruszyłem , a one za mną. Zgubiłem je nad jeziorem.
W drodze powrotnej wstąpiłem posiedzieć nad jeziorem w Trębach Starych.
Przed Kleczewem dogoniłem traktor i przez kilka kilometrów jechałem tuż za nim. Szkoda, że później skręcił, bo się tak fajnie jechało.
Podsumuwując:
- wyjechałem o 10.30, wróciłem o 17.30
-zjadłem 3 kanapki i 2 banany, a wypiłem pół litra wody i jogurt pitny,
-no i jestem zadowolony z wyniku, a mianowicie z średniej, bo w zeszłym roku przejechanie 100 km zajęło mi wiele więcej czasu.
Nad jeziorko i po mieście.
d a n e w y j a z d u
44.55 km
3.00 km teren
01:56 h
Pr.śr.:23.04 km/h
Pr.max:44.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Udałem się w miejsce gdzie nie byłem dobrych 10 lat. Głodowo, bo o tej wsi mowa zmieniło sie niemal całkowicie. Kiedyś było tam kilka domów. Teraz jeden obok drugiego. Zrobiłem dużo zdjęć, ale telefon jakąś zawiechę złapał i mi pousuwał 3/4 plików. Z wycieczki zachowały się tylko 3 zdjęcia.
Woda w jeziorze zachwyciła mnie dosyć dużą przejrzystością i temperaturą. Trochę pobrodziłem na brzegu, ale następnym razem udam się tam na nie co dłuższe plażowanie.
Spowrotem wstąpiłem dosłownie na chwilę na majówkę koło amfiteatru. Tematem głównym były rowery. Spóźniłem się na najciekawsze, gdzie policjanci mówili o tych nowych przepisach etc. Jak zajechałem jakiś zespół grał koncert, a że dwa dni wcześniej byłem w tym miejscu na juwenaliach to muzyki nasłuchałem się wystarczająco.
Fotka z Chorznia.
Nieopodal amfiteatru.
Szybkościowo- męcząco,
d a n e w y j a z d u
13.91 km
0.00 km teren
00:32 h
Pr.śr.:26.08 km/h
Pr.max:36.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Dziś nie cieszyłem się na tyle z jazdy, gdyż zachęcony wczorajszym wynikiem postanowiłem znów dać z siebie więcej niż zwykle.
Pojechałem na hałdę w Kamienicy. Z jej prawie szczytu widać bardzo wiele.
Dojechałem do końca betonowych płyt i miałem jechać dalej, żeby zobaczyć co tam jest, ale komary mnie już zaczęły żreć to się wycofałem
Zjeżdżam sobie a na dole ku memu zdziwieniu policja!. Nadmieniam iż jest zakaz ruchu po tym terenie i mogli by się do mnie dowalić. Oceniłem sytuację i postanowiłem się wycofać spowrotem na górę. Po krótkiej przerwie znów zjechałem i na szczęście sobie pojechali.
Udany dzień!
d a n e w y j a z d u
40.03 km
2.50 km teren
01:38 h
Pr.śr.:24.51 km/h
Pr.max:39.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Dzisiejsza wycieczka była zupełnie spontaniczna. Po południu pojechałem do brata, zrobiłem co miałem zrobić i ruszyłem ku domowi, lecz dłuższą i jednocześnie "dziewiczą" trasą.
Jechałem drogą, która obecnie nie figuruje na google map, gdyż wcześniej była tam odkrywka. Świetna dróżka, a wokół same pola. Gdy oderwałem wzrok od licznika ( na tamtą chwilę średnia 22.5 po jakichś dwudziestu paru klockach) zobaczyłem maszcik pomiarowy:). Co prawda mniejszy od tego w Żółwieńcu, ale też fajny:) Od razu na mej buzi zawitał banan od ucha do ucha. Widoki z tego wzniesienia były ciekawe, a w oddali zauważyłem kolejny maszt, ale wybiorę się do niego innym razem. Z resztą pewnie jeszcze raz powtórzę trasę, bo odczuwam lekki niedosyt. Mogłem wejść nie co wyżej na maszt ( mimo zakazowi )i zobaczyć nie co więcej.
( Wcześniejsze zdjęcie)- widok na hałdę w Kamienicy
Tu już widok na maszcik.
Tu mi się cały nie zmieścił, bo nie widziałem nic na wyśwuetlaczu.
Jedno z ciekawszych ujęć wewnątrz konstrukcji.
W oddali słabo, bo słabo, ale widać bazylikę. Zdjęcie jeszcze tym aparatem nie oddaje tego co się widzi własnymi oczami.
Tutaj prezentuję mocowanie lin.
Skręcając w drogę dw 264 dogonił mnie pewien pan, który zachęcił mnie do wspólnej jazdy. Pierwszy raz jechałem takim tempem na kole. Przez jakieś 8 km prędkość oscylowała między 32, a 36 km/h. Wynikiem tego jest obecna średnia. W życiu nie przypuszczałem, że mogę tyle wytrzymać, aż włosy od wiatru mi sterczały jak po porażeniu prądem.
Właśnie za takie dni jak ten cenię jazdę na rowerze.
.
d a n e w y j a z d u
13.07 km
3.00 km teren
00:36 h
Pr.śr.:21.78 km/h
Pr.max:35.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
.
d a n e w y j a z d u
2.44 km
0.00 km teren
00:06 h
Pr.śr.:24.40 km/h
Pr.max:34.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Ślesin.
d a n e w y j a z d u
36.89 km
5.00 km teren
01:41 h
Pr.śr.:21.91 km/h
Pr.max:38.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Dzisiaj pierwszy raz pojeździłem z Maćkiem. Umówiliśmy się w Ślesinie... Zahaczyliśmy o wodospadzik, ale w korycie sucho jak pieprz, ale myślę że za jakiś miesiąc woda powinna płynąć. Potem skoczyłem w odwiedziny do kumpla i spwrotem trochę piaskową lecz ubitą ścieżką pognałem przed siebie.
.
d a n e w y j a z d u
12.85 km
0.00 km teren
00:35 h
Pr.śr.:22.03 km/h
Pr.max:34.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Do muminków.
d a n e w y j a z d u
30.72 km
3.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:20.48 km/h
Pr.max:45.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie
Po południu pojechałem najpierw dopompować powietrza, a następnie wybrałem się zobaczyć jak to niektórzy mówią chatę muminków. Byłem tam wiele lat temu, ale kompletnie nic się nie zmieniło.
Do Dawida.
d a n e w y j a z d u
24.11 km
2.00 km teren
01:05 h
Pr.śr.:22.26 km/h
Pr.max:36.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Mc Kenzie