Maj, 2012
Dystans całkowity: | 768.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 30:51 |
Średnia prędkość: | 24.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.00 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 36.60 km i 1h 28m |
Więcej statystyk |
Góry... gniew, niedosyt.
d a n e w y j a z d u
94.34 km
0.00 km teren
03:45 h
Pr.śr.:25.16 km/h
Pr.max:45.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Wybrałem się dziś w góry. Miał być krótki wypad, ale pogoda była dosyć dobra i krajobrazy mi towarzyszące sprawiały, że chciało się jechać dalej i dalej.
Narazie teren dość nizinny...
Nie przerwanie od jakichś 30 km miałem dobry asfalt, potem trafił się odcinek zdeformowany jak po ataku pociskami relacji "niebo-ziemia".
Szkoda, że nawierzchnia się zmieniła, bo super się jechało ponad 30 km/h tyle czasu, a tu musiałem jechać max 20 km/h. Z drugiej strony dobrze się stało, bo miałem powód by się zatrzymać i napawać się pięknem polskiej wsi.
Morze zieleni rozciągało się po horyzont.
...a do gór jeszcze kawałek...
Odniosę się teraz do "gniewu" w moim tytule. Jestem jak najbardziej za tym by emerytom odbierać prawa jazdy. Kierowca emeryt jedzie jakimś rozklekotanym busem i jak mnie wyprzedził jechał podejrzanie wolno. Dogoniwszy go, słusznie zachowałem czujność, bo półgłówek nagle skręcił w prawo i o mały włos nie rozjechał mnie. Potem 10 minut byłem zły na siebie, że mu kopa w blachosmroda nie sprzedałem. Zwróciłem uwagę, że był na kolskich blachach. Od dziś ( wiem, że nie słusznie) wrzucam wszystkich kierowców z Koła do jednego worka. Z resztą to nie odosobniony przypadek. Na drodze krajowej za zakrętem ( w połowie na poboczu a w połowie na jezdni) stał koleś ( na kolskich numerach) i grzebał coś w nawigacji. Nawet awaryjek nie włączył...
No i nalepsze na koniec sobie zostawiłem. Cisnę ponad 30 i w oddali widzę dwie sylwetki ( kobiety ~60 lat) idące nie inaczej jak środkiem ulicy ( WTF???!!!) Mijając je zwolniłem. Ujechałem może 500m i się asfalt skończył więc zawróciłem. Znów na blacie ~30 i tym razem jak je mijałem babsztyl uskoczył mi prosto pod koła. Unikając kolizji zaliczyłem rów, a do mych uszu dobiegł dzwięk, którego nie cierpię - pękająca szprycha, (Fuck!). Który to już raz? Chyba czwarty lub piąty w tym sezonie. Szczęście w nieszczęsciu, że koło tak się zósemkowało, że nie tarło o ramę i mogłem jechać dalej.
W ogóle to jest jakieś nieporozumienie, że jeżdzę na tych kołach... Zamówiłem nowe w sklepie, po 2 tygodniach dostałem wiadomość, że kół nie będzie. Wielkie dzięki! Pieniądze się rozeszły. Potem nie miałem czasu by rozejrzeć się za innymi. Teraz mam inne wydatki, więc znów koło oddam do serwisu, a najwcześniej o nowych nabytkach pomyślę w połowie czerwca ;/
Najprawdopodobniej przyczyną pękania tych szprych jest "ostra piasta". Więc nie wiem czy wystarczy wymienić tylko piastę i na nowo zapleść szprychy. Mam nadzieję, że po tym zabiegu miałbym spokój. Obręcze i opony nie są u mnie złe więc zaoszczędził bym. Co o tym myślicie? Może znacie inne powody pękania szprych?
Wracając do gór. Nie ma się co rozpisywać. Zdjęcie odda wszystko.
Co by nie powiedzieć, w górach dziś byłem :)
Zahaczyłem tez o województwo kujawsko pomorskie.
Odczuwam ogromny niedosyt. Miałem zapał i pokłady sił by jechać dalej, a przez te wydarzenia nawet do setki nie dokręciłem.
fucha
d a n e w y j a z d u
20.03 km
0.00 km teren
00:53 h
Pr.śr.:22.68 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Rano znów zimno, powrót pod wiatr.
fucha
d a n e w y j a z d u
19.30 km
0.00 km teren
00:46 h
Pr.śr.:25.17 km/h
Pr.max:39.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Rano masakra. Jadę o 5.30, koło 3 stopni. Ubrany w kalesony, dwie bluzy i kurtkę. Nie zmarzłem, ale "troszkę" byłem mokry... i ten wiatr. Całą drogę jechałem z średnią może 21... ale po pracy nadrobiłem.
fucha
d a n e w y j a z d u
19.77 km
0.00 km teren
00:45 h
Pr.śr.:26.36 km/h
Pr.max:41.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
dobre i to...
d a n e w y j a z d u
25.84 km
0.00 km teren
00:56 h
Pr.śr.:27.69 km/h
Pr.max:43.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Nie cierpię stać na światłach z czujką. Nie wykrywa mnie i zmuszony jestem ruszać na czerwonym.
E tam
d a n e w y j a z d u
17.30 km
0.00 km teren
00:42 h
Pr.śr.:24.71 km/h
Pr.max:43.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Chęci do jazdy były, ale sił brak, w dodatku taki śpiący byłem, że nie było sensu się męczyć.
Żyję!
d a n e w y j a z d u
36.99 km
0.00 km teren
01:29 h
Pr.śr.:24.94 km/h
Pr.max:47.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Kilka dni bez roweru spowodowane brakiem czasu przez pracę bardzo mnie zamuliło i pogorszyło mi sie sampoczucie. Wczoraj na ten przykład po pracy po wykonaniu rutynowych czynności jak higiena i jedzenie, położyłem się. Tak se leżałem przed tv i w moment zasnąłem. Gdybym dzisiaj zasiedział przed tv to wróżę bliźniaczą sytuację. Jednak wieść o brzydkim weekendzie zmobilizowała mnie do tego by ruszyć na trasę.
Szczerze? Wypocząłem bardziej niż jak leżałem bezczynnie przed telewizorem. Morale się podniosły i mam nadzieję, że jutrzejszy dzień również taki będzie.
Jazda tylko po mieście.
Konin- Kazimierz Biskupi- Kleczew- Ślesin- Konin; edit*
d a n e w y j a z d u
100.25 km
0.00 km teren
03:58 h
Pr.śr.:25.27 km/h
Pr.max:51.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Inspiriowany wpisem Bobiko postanowiłem wyruszyc na Kleczew obejrzeć z bliska koparkę.
Na czerwono zaznaczyłem czujne oko Saurona
Super ścieżka nad jeziorem w Ślesinie. Mimo szerokiego chodnika piesi i tak idą jak nie powinni...
W oddali widać skatepark, a zanim place zabaw dla dzieci i przyrządy do ćwiczeń.
*Musiałem wyjechać w nocy,
dist: 15.48
avg: 27.6
time:32.41
Turystycznie z Dawidem
d a n e w y j a z d u
41.15 km
0.00 km teren
02:05 h
Pr.śr.:19.75 km/h
Pr.max:43.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Ku mojemu zdziwieniu Dawid sam zaproponował, że ma ochotę się przejechać.
Pojeździliśmy po okolicach Lichenia. Ogólnie duzo turystów, pełno rowerzystów i skąpo odzianych dziewczyn :P
Dawid na trasie.
Licheń
20 km zrobiłem z Dawidem, trzymał się dzielnie choć prorokuje, że jutro będzie miał zakwasy.