Fucha... 30 centymetrów od nieszczęścia.
d a n e w y j a z d u
19.65 km
0.00 km teren
00:47 h
Pr.śr.:25.09 km/h
Pr.max:38.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Peugeot
Nie dość, że poniedziałek człowiek zmęczony po pracy wraca to jeszcze takie "niespodzianki" na drodze na niego czyhają. Moja najgroźniejsza sytuacja w starciu z autem. Kierowca nie ustąpił mi pierwszeństwa przejazdu i po chwili słyszę dźwięk piszczących opon. Odwracam się i zdążyłem skręcić kierownicę o 90 stopni. Gdyby nie ta reakcja ściął by mnie... Serce podlazło do gardła, małe zamieszanie na skrzyżowaniu i ruszyłem dalej...
Na domiar złego przed domem miałem równie przerażającą sytuację. Czekam przy osi jezdni by wykonać lewoskręt. Przepisowo jadący samochód jadący z przeciwka zaczyna być wyprzedzany przez kolejnego oszołoma. W porę mnie zauważył i zdążyl się schować. W tej sytuacji bardziej się wystraszylem, bo widziałem nadchodzące niebezpieczeństwo... Eh jutro jadę samochodem ( z konieczności, bo muszę się zerwać wcześniej i coś załatwić.)