timo1990 prowadzi tutaj blog rowerowy

Pech! ( do Lubstowa cz. 2)

  d a n e    w y j a z d u 70.18 km 4.50 km teren 05:22 h Pr.śr.:13.08 km/h Pr.max:34.40 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Twardziel
Sobota, 20 marca 2010 | dodano: 20.03.2010

[Skąd ta niska średnia? :P] Po Lubstowie miały być Tomisławice lecz nastąpił szreg nie chcianych zdarzeń, ale o tym zaraz.
Z początku mieliśmy nawet dobre tempo rzędu 20 km/h, potem niestety rower Dejwa zaczął grymasić i trzeba było zwolnić.



Dojechaliśmy do wielkiego dołu odkrywki w Lubstowie.







Ruszyliśmy dalej. Po drodze były częste postoje, bo łańcuch się uparł i Dejw musiał co jakiś czas go nastawiać.



Po drodze mieliśmy sporo śmiechu z powodu tego felernego roweru. w Sompolnie nawet przechodzień zaczął się z nami śmiać.





Za Sompolnem stała się rzecz straszna- pękło ogniwo w łańcuchy. 35 km do domu. Troszkę nas to podłamało to usiedliśmy sobie na poboczu, by chwilę pomyśleć. Po drodze jechała policja. Zwolnili, oblukali co jest grane i pojechali dalej.



Szczepiliśmy łańcuch na tyle na ile się dało. Niestety po ujechaniu niespełna kilometra łańcuch ponownie się rozlazł. Trzeba było znaleźć akternatywne rozwiązanie. W rachubę weszło holowanie. Nie mieliśmy żadnych narzędzi, ani części, więc trzeba było kombinować. Linka od przerzutki ( z resztą niedziałającej) posłużyła jako łącznik. Wzieliśmy z jakiegoś ogrodzenia kawałek drutu i połączyliśmy linkę z łańcuchem- No to w drogę.







Holowanie też nie zdało egzaminu. Do tego zaczęło mocno wiać i co raz mocniej padać. Trzeba było podjąć męską decyzję odnośnie tego co robimy. Kumpel miał już tego roweru dość, więc biedaka porzucił ( później ponoć mamy po niego jechać...) Po krótkim marszu schowaliśmy się w lesie, by ukryć się przed deszczem. W sumie to sensu nie miało, bo nie zanosiło się na to, by pogoda się poprawiła. Trzeba było podjąc środki przymusu. Sylwek zadzwonił do kolegi z nadzieją, że ten po nas przyjedzie. Niestety nie miał czasu. Na zmiane maszerowaliśmy, a gdy tylko był jakiś zjazd, Dejw siadał na ramie i jakoś dokulalismy po paru godzinach do domu.




komentarze
sebekfireman
| 21:41 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj Na tej hałdzie można nieźle się rozpędzić i ogólnie widoki fajne z niektórych miejsc są.
timo1990
| 20:29 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj Skądże znowu to jakiś przpadkowy rolnik :) Słuchaj, a co jest po drógiej stronie ulicy (tam w tej wielkiej hałdzie?)
Aaa z racje tej, że nie dojechaliśmy tego dnia do Tomisławic będę musiał oczywiście to powtórzyć.
sebekfireman
| 18:46 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj Oooo - jest w końcu zdjęcie zalewanej kopalni. Fajnie to wygląda - ciekawe za ile lat cała dziura ulegnie zalaniu.
Na tym ciągniku to wy jedziecie?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa odnia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy timo1990.bikestats.pl